Maroko 2018
Jest to ponad 2 tygodniowa tułaczka rowerowa po, podobno, najbardziej cywilizowanym kraju Afryki.
Ile km przejechałem? Nie ważne. Ważne co widziałem, ważne z jakimi ludżmi miałem styczność i jakie wyniosłem wrażenia.
SAM_7987.jpg
Pakowanie.
Niby nic trudnego ale jak w środku zimy znależć kartony rowerowe? Ja na to poświęciłem 2 dni i objechałem wszystkie sklepiki rowerowe na Pradze Południe.
Poniżej prezentuję mój sposób na małe i delikatne detale rowerowe.
28577419_796363400560231_514309509712774
Dzień 1.
Lotnisko. Bardzo małe. Tuptamy z samolotu bezpośrednio do budynku. Mnóstwo okienek z odprawą paszportową. Koniecznie trzeba mieć długopis do wypełniania karty. Uwaga! Tr...
zeba podać adres zakwaterowania w Maroku. Wystarczą dane hotelu z bookingu.
Składanie rowerów na lotnisku. Jesteśmy lokalną atrakcją. Pozytywnie!
Nie jesteśmy jedyni z rowerami. Jest jeszcze grupka 3 Polaków. Nawiązujemy kontakt na FB bo roaming piekielnie drogi.
Pierwszy dzień w Maroko a już na lotnisku zrobiłem interes. Ludzie tu są bardzo pomocni. Kartony na rowery mam przechowane na 15 euro u tubylca w domu w tym ostatni nocleg i niego w domu za free.
Jutro kupujemy za 37 pln miejscową kartę internetową.
Droga autostradowa do miasta. Ograniczenie do 100 km/h a sporo kierowców wyprzedza na z prędkością 40 km./h. Jest bezpiecznie.
Zaułki Agadiru .... sporo hord wałęsających się psów. Brak nazw ulic. Warto jechać tylko po głównych.