Nie mieszkam w Beskidach stąd musiałem tam dojechać. Wsiadłem więc w pociąg i pojechałem do Wisły Głębce. I właśnie tutaj zaczyna się moja przygoda z Beskidami. Ruszam drogą asfaltową w kierunku Kubalonki. Po drodze odbijam na zielony szlak - pierwszy w prawo i nim wydostaję się na wspomnianą przełęcz. Tam kieruję się w stronę prezydenckiego zameczku ale na przełęczy Szarcula odbijam w prawo w kierunku Stecówki. Mijam ładny, drewniany kościółek i za nim skręcam w prawo. Dojeżdżam do Istebnej. Tam w prawo a na drodze nr 941 w lewo do Jaworzynki i dalej na tzw. trójstyk (miejsce gdzie stykają się granice Polski, Czech i Słowacji. Stamtąd kieruję się przez łąkę w prawo i dojeżdżam do Hrcavy. Tam ponownie w prawo i...
fajnym asfaltem raz w górę, raz w dół do miejsca gdzie w prawo odbija wąska asfaltowa dróżka w kierunku Studenckiej Chaty (jest znak). Dalej w lewo i przez lasy i odkryte tereny dojeżdżam do Jablunkova. Następnie do głównej drogi i w prawo, w kierunku granicy. Po drodze odbijam w lewo w kierunku miejscowości Pisecna. Łapię tam niebieski szlak pieszy, którym wjeżdżam na Bohenec. Ciężko było bo kamienie i korzenie wszechobecne a i stromo bardzo. Potem nagroda
w postaci długiego zjazdu i już jestem w Pisku. Następnie czerwonym pieszym przez Bukovec i Komorovsky Gruń i zielonym a potem żółtym pieszym na nocleg.
Jest to trudna trasa, niezbędny jest rower górski. Występuje duża ilość stromych i długich podjazdów, często po korzeniach i luźnych kamieniach. Warta jest jednak włożonego wysiłku ze względu na wspaniałe widoki.
Na trasie zobaczyć można:
drewniany kościółek na Stecówce
trójstyk
piękne widoki
można też skorzystać z basenu w Jablunkovie